Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
decu
Administrator
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Sokołów Małopolski
|
Wysłany: Wto 17:13, 12 Lut 2008 Temat postu: Rockaway!! |
|
|
Głosujemy !!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
winiary
użytkownik
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sokołów Młp
|
Wysłany: Wto 20:25, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
można 2 razy czy tylko raz ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Papa Angus
użytkownik
Dołączył: 19 Kwi 2007 Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sokołów Młp.
|
Wysłany: Wto 21:36, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
2 x TAK
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
nowy użytkownik
Dołączył: 01 Gru 2017 Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:46, 11 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Cała historia mojej drogi do kapłaństwa zaczęła się pod koniec lat siedemdziesiątych. Kończyłem liceum ogólnokształcące w jednym z północnych miast Polski. Zastanawiałem się nad wyborem drogi życiowej. Sytuację w domu rodzinnym miałem nieciekawą. Od pewnego czasu ojciec zaglądał do kieliszka. W domu często panowała atmosfera trudna do wytrzymania. W tym wszystkim próbowałem znaleźć jakiś sens. Większość czasu spędzałem na czytaniu książek. One były dla mnie autentycznym wytchnieniem od problemów dnia codziennego. Interesowałem się też bujnie rozwijającym się rockiem. Nosiłem długie włosy. Czasami z kolegami słuchaliśmy z trudem zdobytych płyt zespołów Black Sabath, Pink Floyd, Genesis i innych. Całą paczką często chodziliśmy do kina. Pamiętam, z jakim zapamiętaniem komentowaliśmy w szkole nowe filmowe hity. Mimo że miałem koleżankę, którą dzisiaj młodzi ludzie nazywają „dziewczyną” i trochę z nią „chodziłem”, to we wnętrzu czułem potrzebę czegoś głębszego. Zaglądałem też do kościoła, gdyż droga do szkoły biegła obok świątyni. Zbyt aktywnie w życiu parafii nie uczestniczyłem, ot, niedzielna msza św., jakieś nabożeństwo, katechizacja i to wszystko.
Pod koniec szkoły podstawowej często - podczas niedzielnej mszy św. - chodziłem do miejskiego parku. Nudziły mnie przydługawe ceremonie. Niezrozumiałe też były dla mnie kazania księży. Zdarzało się mi, że w czasie nabożeństwa zasypiałem. Lubiłem natomiast rozmawiać z Bogiem po swojemu. Nie cierpiałem recytowania z pamięci gotowych formułek. Z tego powodu spotkała mnie kiedyś kara, gdy przygotowywałem się do I Komunii św. Egzaminujący z katechizmu na lekcji religii ksiądz katecheta, zamknął mnie z kolegą w kancelarii do czasu, gdy wyuczymy się na pamięć zadanego wcześniej materiału. Pamiętam dobrze niepokój mojej matki, gdy na czas nie wróciłem do domu. Z Pierwszą Komunią związane jest inne przykre przeżycie. Dostałem wtedy solidne lanie za to, że nie chciałem przeprosić moich bliskich, gdy szedłem do spowiedzi. Miałem o to żal do ojca. Zresztą nigdy się z nim dobrze nie rozumiałem. Budowany w ten sposób autorytet i sposób przekazu posłuszeństwa rodzicom - zgodny z IV Przykazaniem - nie bardzo docierał do mojej dziecięcej duszy. Z tego powodu nie chciałem zostać potem ministrantem, choć wszyscy moi kuzyni przeszli staż ministrancki.
Pod koniec szkoły średniej, gdy gorączkowo szukałem celu życia, jedna z koleżanek bacznie mnie obserwując powiedziała mi kiedyś: - Ty chyba zostaniesz księdzem.
Wtedy uważałem, że są to słowa wyssane z palca. A jednak myśl ta zaczęła mnie nurtować, tym bardziej że mieliśmy w tym czasie fantastycznego katechetę i bardzo vacu warszawago proboszcza. Ci ludzie imponowali mi swoją kulturą i taktem wobec ludzi W trzeciej klasie liceum dałem się namówić na wyjazd do Diecezjalnego Seminarium w Gorzowie. Nie zrobiło ono na mnie najmniejszego wrażenia. Jednak gdzieś w połowie czwartej klasy liceum znalazłem w gablotce przy kościele adres pewnego zgromadzenia zakonnego w Krakowie, stanowiłem napisać. Otrzymałem grzeczną odpowiedź i zaproszenie, abym przyjechał. Po wstępnym rekonesansie zrodziła się decyzja, aby tutaj rozpocząć studia. Rodzice przyjęli moją decyzję z mieszanymi uczuciami Najmniej chyba przejął się tyto faktem mój ojciec, manicure ursynow wolał więcej czasu spędzać ze swoimi kolegami niż z rodziną. Gdy przyszedł moment wyjazdu, nikt mnie na dworcu PKP nie żegnał Tak się złożyło. Stajem na pustym, zalanym deszczem peronie oczekując na przyjazd pociągu. Gdy później zamykałem drzwi wagonu, uświadomiłem manicure kabaty, że zaczyna się w moim życiu coś nowego, nieznanego i tajemniczego. Nie mogłem przez całą drogę usnąć. Czekałem z niecierpliwością na moment, gdy postawię nogę na peronie dworca w mieście, które dzisiaj kocham jak własne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|